Dziecko,Mamy Tematy,Podróże,Taty Tematy
Jeśli jesteś na etacie – masz 26 dni urlopu wypoczynkowego, jeśli masz działalność – niby masz urlop kiedy chcesz, ale prawda jest taka, że masz go mniej niż 26 dni i często też wypada on w okresie przestoju firmy…niekoniecznie latem. A twoje dziecko? Ma około 60 dni wakacji. Co z nim zrobić w tym czasie? Na to pytanie próbuje znaleźć odpowiedź większość rodziców. Babcia- 1 tydzień, do kuzynki, kuzyna- 1 tydzień, urlop całej rodziny – 2 tygodnie…..a reszta czasu w domu? lub pod blokiem z kluczem na szyi?
Niekoniecznie. Możemy wysłać dziecko na kolonię lub obóz.
Tylko czy moje dziecko jest gotowe na samodzielny wyjazd? Czy ja jestem na to gotowa? Czy wiem jak nas do tego przygotować? Jak sprawdzić organizatora wyjazdu? Na co zwrócić uwagę?
Gotowość dziecka do samodzielnego wyjazdu
Znam sześciolatków, którzy na kolonie jechali bez większego problemu i wracali przeszczęśliwi. Znam też 12 latków, których rodzice po kilku dniach musieli odbierać z drugiego końca Polski, bo nie poradzili sobie z tęsknotą, nie zaaklimatyzowali się.
I tutaj, jak w większości przypadków, kiedy musimy podjąć decyzję dotyczącą naszej pociechy, musimy zdać się na intuicję – przynajmniej za pierwszym razem. Jeśli Twoje dziecko jest na tyle samodzielne, aby się umyć i ubrać, przygotować sobie kanapki z gotowych produktów (pokrojony chleb i wędlina), jest otwarte i kontaktowe w relacjach z rówieśnikami (lub przynajmniej nie jest chorobliwie nieśmiałe), a Ty nie jesteś nadmiernie opiekuńcza/czy – możecie spróbować.
Gdy jednak macie poważne co do tego wątpliwości – wyślijcie dziecko najpierw na półkolonię. Jest to forma dziennej opieki nad dzieckiem, najczęściej w godzinach pracy przeciętnego etatowca, świadczona w stałym miejscu, niedaleko domu, z możliwością wypadów za miasto całą grupą. Dziecko ma zagwarantowane posiłki i atrakcje, a na noc wraca do własnego domu. Dzięki takiej formie możemy sprawdzić, jak dziecko integruje się z grupą obcych dzieci, animatorów itp. A za rok możecie wysłać je na wyjazd z noclegami poza domem.
Pierwszy obóz lub kolonię proponuję wybrać niezbyt daleko domu. Dam Wam to komfort psychiczny, że w razie czego, jesteście w stanie ruszyć z odsieczą i w ciągu 2-3 godzin być na miejscu.
Gdy zapadła już decyzja, że dziecko „gdzieś” wysyłamy i gdy wybraliśmy już kilka propozycji do porównania musimy sprawdzić, zapytać organizatora wypoczynku o:
Ponadto należy sprawdzić czy kolonia, półkolonia, obóz są zgłoszone w Kuratorium Oświaty. Sprawdzamy to tu: www.wypoczynek.men.gov.pl. Każdy organizator ma taki obowiązek. Zgoda Kuratorium musi być wydana nie później niż 21 dni przed planowanym wyjazdem. Także w trakcie rekrutacji może takiej informacji na stronie jeszcze nie być. Wymagania jakie musi spełnić organizator są duże. Zawierają miedzy innymi: protokoły Straży Pożarnej dotyczące zdatności obiektu do przyjęcia dzieci, ścisle określoną kadrę wraz z zaświadczeniami i uprawnieniami dotyczącymi opieki nad dziećmi, dokładne określenia programu, ilości dzieci na kolonii itp.
Ważną kwestia jest także bezpieczny dojazd do miejsca docelowego. Jeśli jest to autokar możemy wymagać od organizatora zaświadczenia o sprawności pojazdu i trzeźwości kierowcy. W każdym mieście są punkty, w których Policja sprawdza takie rzeczy, organizator powinien to załatwić zanim dzieci wsiądą do autokaru. Zaświadczenie musi być uzyskane w dniu wyjazdu, nie 2-3 dni przed nim…przez te dni, dużo może się z autokarem wydarzyć. Jeśli organizator tego nie załatwi nie bójmy się wezwać Policji, nawet jeśli dzieciaki siedzą już zapakowane do środka transportu. To jest nasze prawo – ja uważam, że wręcz obowiązek !!! Autokary można sprawdzić również tu : www.bezpiecznyautobus.gov.pl
Jeśli dokonaliście już wyboru, sprawdziliście wszystkie istotne kwestie pozostaje mi życzyć Wam i Waszym dzieciom cudownego wyjazdu, pełnego przygód i nowych przyjaźni.
Na koniec kilka słów do rodziców posiadających jeszcze maleńkie dzieci lub takie w wieku przedszkolnym.
Mogłoby się Wam wydawać, że temat kompletnie Was nie dotyczy. Otóż nie. Nad samodzielnymi wyjazdami naszych dzieci, na to czy w ogóle będą chciały gdzieś latem wyjeżdżać pracujemy całe ich króciutkie jeszcze życie. Zaczyna się od zostawiania ich dziadkom, ciotkom na kilka godzin. Później dochodzą pierwsze noce poza domem, kiedy to wprawdzie opiekuje się nimi ktoś komu bezgranicznie ufamy, ale nie jest to mama czy tata. Następnie są pierwsze kilkugodzinne zabawy w domu koleżanki czy kolegi. Dziecko rośnie i zaczyna wychodzić samo na podwórko. To jest normalna kolej rzeczy, ale wielu rodziców robi swoim dzieciom krzywdę nadmierną kontrolą, brakiem zaufania do innych ludzi itp. Jeśli Ty Mamo i Tato będziecie uważać, że tylko Wy umiecie się zająć swoim dzieckiem wystarczająco dobrze, jeśli nie dacie np. dziadkom szansy na ułożenie sobie z nim fajnych samodzielnych relacji, jeśli dziecko nie będzie miało szansy na relacje z rówieśnikami bez Waszego wszędobylstwa i czujnego spojrzenia – nic z tego nie będzie. Owszem należy sprawdzać, ale też ufać, w końcu to Wy je wychowujecie, uczycie jak odróżniać dobro od zła, na co uważać… Na pewno z tych nauk skorzystają, kiedy będzie trzeba. Ale kontrowaną wolnością, którą powinniście zafundować swoim pociechą, dostosowaną do ich wieku i możliwości, zyskacie dziecko nie bojące się świata i ludzi, fajnego otwartego człowieka.
Zawodowo związana z branżą budowlaną, prywatnie mieszkanka ukochanego Gdańska, szczęśliwa żona i matka rosnącego jak na drożdżach syna. Jej pasją jest świat kulinarny. Uwielbia odkrywać nowe smaki, po czym szybko wprowadza je do swojej kuchni. Rozdarta między idealnym BMI a idealnie wysmażonym steakiem. Miłośniczka skandynawskich kryminałów.
dziecko, podróże, wakacje, wychowanie