Pierwsze problemy skórne już za naszą 3 miesięczną córką, a dokładnie – za nami, bo każdy jej problem równa się problem całego domu. Moje krótkie doświadczenie rodzicielskie pokazało, że rodzice przejmują się i stresują kilka razy bardziej niż samo dziecko. Także nasza córka miała po prostu czerwone poliki, z wysypką, nie wykazywała na szczęście innych objawów. Natomiast my mieliśmy już humory do d., cały Internet przeczytany, sto czarnych myśli w głowie – a co jeśli to AZS?, itp.
Na szczęście delikatne zmiany w diecie plus kremik cud w naszym przypadku rozwiązały problem (o czym poniżej), niestety jednak zaczerwienione policzki u niemowląt to nic dobrego, oczywiście pomijam zaczerwienienie spowodowane niskimi temperaturami, np. po spacerze – to jest jak najbardziej normalne, zdarza się.
Gorzej, jeśli zaczerwienienie występuje w warunkach domowych i utrzymuje się przez dłuższy czas. Często oprócz zaczerwienienia, na skórze pojawiają się wypryski, niekiedy wypełnione płynem, plamki, skóra staje się wysuszona, chropowata, swędzi. Takie objawy świadczą o nietolerancji organizmu na dany czynnik lub są związane z poważniejszym problemem, czyli Atopowym Zapaleniem Skóry (AZS). Jednak zanim zaczniemy panikować, powtarzając w myślach AZS, AZS, AZS, sprawdźmy bardziej prawdopodobne powody reakcji skórnej naszego dziecka i to, jak sobie z nimi radzić.
By uchronić się przed problemami skórnymi na mrozie, najlepiej przed wyjściem z domu zastosować na twarz dziecka krem na niskie temperatury, wietrzną pogodę lub natłuścić skórę (masło shea, olej kokosowy, Linomag na oleju lnianym).
By z kolei uniknąć przegrzania – nie ubieraj dziecka zbyt ciepło, zachowaj rozsądek w ubieraniu dziecka „na cebulkę”, dobieraj dobrej jakości bawełnianą odzież, by skóra mogła oddychać.
W przypadku matek karmiących piersią – ważne jest przestrzeganie diety i zachowanie rozsądku przy włączeniu do codziennej diety niektórych produktów, bo nawet najmniejsza ich ilość może uczulić.
Do grupy najczęściej uczulających produktów należą: mleko krowie, owoce cytrusowe, orzechy, morele, wiśnie, truskawki, banany, soja, owoce morza, zboża glutenowe (pszenica), cielęcina.
Po zauważeniu objawów skórnych ważne jest, by sprawnie przeanalizować spożywane przez nas wcześniej produkty i szybko i skutecznie wyeliminować uczulający produkt. Na zmiany skórne stosować łagodzący, nawilżający kremik (o pielęgnacji skóry poniżej).
W przypadku stwierdzenia skazy białkowej, kobiety karmiące piersią powinny ze swojej diety wyeliminować białko mleka krowiego i jego przetwory. W przypadku karmienia dziecka mlekiem modyfikowanym, zalecane jest przejście na mleko sojowe czy hydrolizowane. Skaza białkowa wymaga konsultacji lekarskiej. Zaognione zmiany skórne można łagodzić odpowiednim kremikiem do skóry skłonnej do podrażnień.
Często objawy AZS mylone są z objawami skazy białkowej – jednak w przypadku AZS czynnikiem uczulającym nie jest wyłącznie białko mleka krowiego, ale wszystkie możliwe alergeny (kurz, detergenty, wełna, itp.)
Objawy AZS też charakteryzują się wysokim stopniem uporczywości. Przy objawach wyprysku atopowego mamy do czynienia z przewlekłym, silnie swędzącym świądem skóry.
W przypadku niemowląt (najczęściej od 3 miesiąca życia) zaczerwienienie, sączące, rozlewające się wypryski, wysoka suchość skóry (powodująca świecenie się policzków) występuje głównie na twarzy oraz na skórze głowy (przypominająca ciemieniuchę, jednak w przeciwieństwie do niej, drażni dziecko – uporczywie swędzi i łuszczy się)
W przypadku dzieci starszych i dorosłych, te same objawy objawy mogą przenosić się na inne części ciała (twarz, kark, łokcie, kolana)
Potwierdzony diagnozą lekarską AZS wymaga wykluczenia możliwych czynników alergizujących oraz odpowiedniej pielęgnacji skóry dziecka. Swędząca, wysuszona i rozdrapywana przez dziecko skóra jest narażona na stałe uszkodzenia, a w konsekwencji na wtórne zakażenia, brak odporności na bakterie, infekcje, czyli kolejne stany zapalne skóry.
Zaczerwieniona skóra, wypryski, w konsekwencji duża suchość i szorstkość na policzkach powinna być dla nas sygnałem, by szukać źródła problemu.
Jeśli objawy utrzymują się kilka dni, zgłoś się do lekarza. Jeśli zaczerwienieniu towarzyszą inne objawy – zgłoś się do lekarza. Jeśli wyeliminowanie prawdopodobnego czynnika uczulającego nie pomogło – zgłoś się do lekarza, jeśli masz podejrzenie o skazę białkową lub AZS – zgłoś się do lekarza.
Dieta eliminacyjna i wykluczenie czynnika drażniącego to jedno, oprócz tego należy też zadbać o samą skórę. Mocno wysuszona przestaje pełnić swoją rolę bariery ochronnej, także nie możemy dopuścić, by stan zaczerwienienia i wysuszenia trwał zbyt długo, bo może to silnie narażać dziecko na styczność z kolejnymi alergenami, skąd krok do alergii.
W naszym przypadku całą winą za 3 dniowe zaczerwienie policzków, krostki oraz błyskawiczne wysuszenie skóry obarczyliśmy nieszczęsne pomidory, naszpikowane chemią. Nasze dziecko razem z mlekiem nałykało się odpowiedniej dawki pestycydów, o czym organizm od razu zechciał nas poinformować. Koniec z pomidorami, ale wysuszona i czerwona skóra nadal się utrzymywała. Pomógł kremik na skórę podrażnioną, ale taki do skóry suchej i atopowej. Poszperaliśmy na forach i wyszukaliśmy Latopic. Mamy atopików szczególnie go polecały, mamy dzieci z alergiami również. W aptece szybki look na skład – wysoko w składzie olej z jęczmienia, olej arganowy, masło shea – ok, zero PEG, Parabenów – super, od pierwszych dni życia – tak, cena 13 zł – bierzemy. Akurat ten kremik zawiera też składnik ograniczający rozwój gronkowca złocistego, czyli cholerstwa, które przyczynia się do infekcji górnych dróg oddechowych i infekcji skóry. Dość istotny składnik potrzebny w pielęgnacji przy ewentualnym AZS (już wiemy skąd zadowolenie atopików). Z Latopiców są jeszcze emolienty i emulsje do ciała – szczególnie polecane na problemy skóry atopowej, która wymaga ekstremalnej pielęgnacji. Zwykłe natłuszczanie nie zdaje egzaminu i może kosztować dziecko i rodziców wiele nerwów i nieprzespanych nocy.
Po 2-3 przesmarowaniach zdecydowana poprawa – chropowata, sucha skórka odpuściła, na drugi dzień zaczerwienieni zeszło, na trzeci – nie było śladu po wypryskach i zaognionej skórze. Jednym słowem buźka naszej córki znowu była gładka i świeża jak pupcia niemowlęcia:)
Umówmy się – zastosowanie takiego kremu na zaczerwienione poliki to bardziej uspokajacz dla rodziców. Smarujesz i modlisz się, by reakcja alergiczna odpuściła. Jak ognia baliśmy się ewentualnej skazy białkowej, nie wspominając o AZS.
Pomogło, nie musieliśmy dalej się konsultować z lekarzem.
Jednak jeśli u Was problemu nie rozwiąże eliminacja czynnika uczulającego i odpowiedni pielęgnacja skóry – koniecznie lekarz! Nie czekaj długo.
dieta, dziecko, pielęgnacja, pierwsza pomoc, skóra, zdrowie